niedziela, 24 lutego 2013

John Grogan "Marley i ja"


Zwierzęta to moja pasja. Właśnie dlatego lubię czytać o nich książki.


"Marley i ja" autorstwa Johna Grogana opowiada niesamowitą historię o psie, który był najlepszym i najgorszym psem świata. Marley to złoty labrador. Został adoptowany przez rodzinę Groganów.  Pierwsze dni z psiakiem w domu oznaczają poobrywane zasłony, podrapane meble i ogólnie rzecz biorąc - zdemolowane mieszkanie. Rodzina przeżywa często kryzysy. Najtrudniej jest znosić niesforność Marleya w okolicach narodzin kolejnego dziecka (Gorgonowie mają trójkę). Raz nawet Jenny, żona Johna jest bliska wyrzucenia Marleya z domu.
Marley z dnia na dzień rośnie. Nic nie jest w stanie zmienić go z wesołego diabełka na pokornego baranka. Nawet na ćwiczeniach posłuszeństwa robi wszystko na opak. Ale mimo to rodzina go bardzo kocha. Moja ulubiona scena z udziałem Marleya to ta,  kiedy Jenny i John wracają z apteki.

"Kiedy ruszaliśmy z parkingu, Marley wcisnął się do połowy między nasze siedzenia. Przednie łapy oparł na środku deski rozdzielczej, tak że nosem dotykał lusterka wstecznego. Przy każdym zakręcie tracił równowagę i opadał piersią na dźwignię hamulca ręcznego. A po każdym upadku niezrażony i zadowolony z siebie gramolił się z powrotem do pozycji wyjściowej."

Niestety książka kończy się bardzo smutno. Nie polecam jej osobom, które są wrażliwe. Zanim przeczytałam książkę obejrzałam film, więc wiedziałam, co się wydarzy. Dlatego też nie przeczytałam ostatniego rozdziału. Ale książka jest bardzo ciekawa i wesoła. Daję jej 9 gwiazdek

Warszawa 2009 Wydawnictwo Pierwsze